Ilona Łęcka
  • Home
  • News
  • Teksty
    • Książki
    • Podróże
    • Góry
    • Wydarzenia
    • Eseje
    • Sztuka
    • Wywiady
    • Zapiski z podróży
  • Współpraca
  • O mnie
  • Kontakt
2 lutego 2017 Autor: Ilona Łęcka

Alex MacIntyre w biografii Johna Portera. Recenzja książki

Alex MacIntyre w biografii Johna Portera. Recenzja książki
2 lutego 2017 Autor: Ilona Łęcka

Przeżyć dzień jak tygrys jest biograficzną opowieścią poświęconą Alexowi MacIntyre’owi. Zaprzyjaźniony z nim John Porter dąży do ukazania złożoności charakteru brytyjskiego prekursora stylu alpejskiego w górach najwyższych tak obszernie, jak to tylko możliwe.

Kamień, który zdecydował o losach wspinaczki

„Kamień, który zadecydował o losach wspinaczki” strącił Alexa MacIntyre’a z południowej ściany Annapurny, przerywając jego błyskotliwą karierę wspinaczkową i pozostawiając jego bliskich oraz licznych przyjaciół w żalu, którego nie stępił dystans ponad trzydziestu lat od tragedii w Himalajach. Książka autorstwa Johna Portera nie jest jednak, na szczęście, patetycznym epitafium. Mimo iż uporządkowany, wręcz nudny Porter nie utożsamia się z urokliwą zadziornością MacIntyre’a, udaje mu się nakreślić portret wierny, autentyczny, z wyrazistym i barwnym tłem.

Alex MacIntyre – buntownik z wyboru

Rozpoczynając swą życiową przygodę ze wspinaniem w uniwersyteckim klubie w Leeds Alex MacIntyre zuchwale buntuje się przeciwko  formalnym ograniczeniom i skostniałym układom, wedle których pretendent do Himalajów musi przejść żmudną ścieżkę wtajemniczenia, by na jej końcu otrzymać błogosławieństwo (czytaj: wsparcie finansowe) od zwierzchnictwa. On i jemu podobni, tworząc subkulturę dość niefortunnie skądinąd określoną mianem „piratów”, pracują dorywczo i tylko po to, by zarobić na niskobudżetowe wyprawy, przemieszczają się zdezelowanymi pojazdami, żywią się czym popadnie i zawsze liczą na łut szczęścia. Ich nonszalancja i często nieświadome ryzykanctwo stoi w opozycji wobec prężnie organizowanych i hojnie sponsorowanych wypraw pod egidą Chrisa Boningtona.

Alex MacIntyre i sprawa polska

Mimo iż podobny styl życia prezentowali amerykańscy hippisi ciągnący do Yosemite, sympatia MacIntyre’a zwraca się ku wspinaczom z komunistycznej wówczas Polski, zadzierzgając szczególną nic porozumienia z Wojtkiem Kurtyką i pozostając pod wrażeniem charyzmy i przedsiębiorczości Andrzeja Zawady. John Porter stara się dość precyzyjnie oddać uwarunkowania społeczno – polityczne w Polsce, ale jednocześnie daje wyraz swemu zagubieniu w meandrach tychże. Zderzenie odmiennych kultur przy jednoczesnej wspólnocie zapatrywań i pasji autor książki przedstawia w formie anegdot szczególnie zabawnych dla tych, którzy te czasy znają i pamiętają. Ja niestety do nich nie należę, dlatego opisywana przez Portera rzeczywistość jest dla mnie zrozumiała w tym samym stopniu, w jakim była dla wspinaczy z ramienia British Mountaneering Council. Warto podkreślić, że brytyjscy wspinacze, przy całej swej wręcz ostentacyjnej dezynwolturze, cechowali się głębokim poszanowaniem etyki wspinaczkowej.

Wyzwania biografa

Każda biografia obciążona jest ryzykiem przekłamań – pamięć bywa zawodna, niezauważenie cieniuje to, co złe, jednocześnie uwypuklając pozytywne cechy prezentowanej postaci. Porter mocno się pilnuje, by nie ulec tej pokusie. Sięga po wspomnienia własne, partnerek życiowych, przyjaciół, rodziny, a nawet adwersarzy MacIntyre’a, po czym rzeczowo konfrontuje je z faktami, choć uczciwie trzeba przyznać, że nie zawsze odnosi sukces –  kilka historii zostało opowiedzianych inaczej, niż to pamiętają ich uczestnicy (choćby opowieść o lapis lazuli).

Najważniejszym zadaniem, jakie zdaje się stawiać przed sobą John Porter, nie jest zebranie interesujących anegdot czy mrożących krew w żyłach historii o kuszeniu losu, lecz próba zrozumienia motywów, jakimi kierował się Alex MacIntyre, przedkładając fascynację wspinaniem ponad bezpieczeństwo, stabilizację, a przede wszystkim – głębokie relacje uczuciowe. Pasja, której poświęcił życie i dla której to życie stracił, była samolubna i absorbująca, wymagała wyrzeczeń, nie zezwalała na kompromisy. Porter umie zachować się z klasą, co uwidacznia się w chwilach, które wymagają szczególnej delikatności, ale nie stroni od mówienia o sprawach bolesnych, zwłaszcza w dramatycznym opisie śmierci MacIntyre’a. Weryzm i skrupulatność łączy autor z barwnym, gibkim, kiedy trzeba – slangowym językiem, a całość krasi charakterystycznym poczuciem humoru.

alex macintyre okładka polska
Okładka książki (fot. materiały prasowe)

Życie jest piosenką

Aby pełniej oddać atmosferę tamtych dni, Porter nazywa poszczególne rozdziały tytułami  piosenek bądź albumów muzycznych, popularnych w tamtym okresie, które dzięki przenośnemu magnetofonowi towarzyszyły bohaterom także na wyjazdach.

Aby sprostać wyzwaniu oddania oryginalności lingwistycznej książki wydawca zaangażował aż trójkę tłumaczy, którzy z różnym powodzeniem radzili sobie z przekładem. Z tego powodu lektura przywołuje mieszane uczucia – od autentycznego zaangażowania po irytację. Nawet rzetelna redakcja nie zdołała ukryć faktu, iż książkę wydawano w nerwowym pośpiechu. Z okładki pierwszej edycji (w ciągu zaledwie kilku miesięcy ukazały się aż dwie: pierwsza oraz poprawiona) szczerze uśmiecha się do czytelnika Alex MacIntyre, będący w swoim żywiole, nieświadom tego, iż pozuje do ostatniego zdjęcia w swoim życiu – fotografia może niezbyt dobra, ale wartościowa jako świadectwo historyczne. Okładkę drugiego wydania upstrzył wydawca bezgłową, toporną sylwetą, która w niczym nie przypomina młodego, pełnego energii i uroku mężczyzny, dla którego ideałem w zdobywaniu ambitnych i wymagających dróg, w tym dróg w górach najwyższych, był lekki styl alpejski.

Mimo tego i kilku innych błędów uczciwie przyznać trzeba, iż dobrze się stało, że ta, nagrodzona Grand Prix na festiwalu w Banff w 2014 roku książka, dostępna jest polskojęzycznym czytelnikom.

Artukuł ukazał się na wspinanie.pl

Czytaj także:

  • Mark Twight, „Całuj albo zabij”. Recenzja książki
  • Tommy Caldwell, Presja. Recenzja książki
  • „Ryczące ośmiotysięczniki” Erharda Loretana. Recenzja książki
  • W uścisku Katriny, Kuba Kucharski. Recenzja książki
  • Czapkins raz jeszcze. Biografia autorstwa Dominika Szczepańskiego

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)
  • Click to share on Twitter (Opens in new window)
  • More
  • Click to print (Opens in new window)
  • Click to share on LinkedIn (Opens in new window)
  • Click to share on Reddit (Opens in new window)
  • Click to share on Tumblr (Opens in new window)
  • Click to share on Pinterest (Opens in new window)
  • Click to share on Pocket (Opens in new window)
  • Click to share on Telegram (Opens in new window)
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window)
  • Click to share on Skype (Opens in new window)
  • Click to email a link to a friend (Opens in new window)

Alex MacIntyre Annapurna Himalaje John Porter Styl alpejski Wojtek Kurtyka wspinaczka wielkościanowa

Poprzedni artykułKrakowski Festiwal Górski 2016 – jak było, opowiemyNastępny artykuł Bulderowe wojny gwiezdne w Nowym Targu – po raz piąty

Leave a Reply Cancel reply

Znajdź tekst

Ostatnie posty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021
Wim Hof. Geniusz czy wariat? Człowiek, który oswoił zimno6 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
  • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Tagi

Ade Integrale alpinizm alpinizm fast&light Alpy Amazonka Bernadette McDonald biegi górskie biografia Denis Urubko drytooling ekologia El Capitan esej Eseje Filip Babicz film górski Fitzcarraldo Gran Borna himalaizm himalaizm zimowy Himalaje Kino Pod Baranami Korona Himalajów i Karakorum Krakowski Festiwal Górski Kultura górska literatura górska Literatura podróżnicza ochrona przyrody Opera Piotr Trybalski Polish Machine Polski Himalaizm Zimowy przyroda Rafał Fronia rekord Spotkania z Filmem Górskim styl życia Tatry Wojtek Kurtyka wspinaczka wspinaczka klasyczna Wspinaczka solowa Wspinaczka sportowa wspinaczka wielkościanowa wspinaczka wielowyciągowa

Najnowsze teksty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
    • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Bądźmy w kontakcie

+48 790 718 300
ilonalecka@gmail.comilonalecka.pl
© Ilona Łęcka 2019, Webmaster: Łukasz Mucha