Ilona Łęcka
  • Home
  • News
  • Teksty
    • Książki
    • Podróże
    • Góry
    • Wydarzenia
    • Eseje
    • Sztuka
    • Wywiady
    • Zapiski z podróży
  • Współpraca
  • O mnie
  • Kontakt
4 marca 2013 Autor: Ilona Łęcka

Reinhold Messner, Na szczycie. Kobiety na górze. Recenzja książki

Reinhold Messner, Na szczycie. Kobiety na górze. Recenzja książki
4 marca 2013 Autor: Ilona Łęcka

Reinhold Messner pisze dużo, nie zawsze dobrze. Tym razem sięgnął po piękny temat, to jest po płeć piękną. A konkretnie po obecność tejże płci na szczytach gór najwyższych.

Jak Reinhold Messner pojmuje feminizm?

Feminizm w wymiarze postulatywnym jest jedynie polityczną poprawnością. Lub odwrotnie: polityczna poprawność zakłada postulowanie feminizmu. Teza ta dojrzewa w jukstapozycji wobec emancypacji kobiet. Dokonuje się ona we wszystkich dziedzinach ludzkiej aktywności, także rekreacyjno – wyczynowej. Reinhold Messner w książce „Na szczycie. Kobiety na górze” ukazuje realizację idei feminizmu i emancypacji.

Zaczęło się niepozornie

Pierwsze osiągnięcia alpinistyczne miały miejsce pod faktycznymi, wręcz usilnymi, auspicjami mężczyzn i służyły w gruncie rzeczy afirmowaniu męskiej mocy. Poprzez wspomaganie kobiet w wędrówkach górskich i wspinaczce mężczyźni dowodzili własnej wyższości. Świadczył o tym ich lekceważący, patriarchalny stosunek do towarzyszek. Co więcej, same kobiety podtrzymywały ten stan rzeczy, manifestując swą zależność od męskiej pomocy i nadzoru.

Były jednak panie, które działały w górach nie tyle w opozycji do mężczyzn, co zupełnie niezależnie. Ich aktywność nie definiowała się poprzez negację męskiego pierwiastka. Te właśnie kobiety inicjują “damski” rozdział historii alpinizmu.

A potem nastąpił przełom

Nagle jednak okazało się, że kobiety w dziedzinie wymagającej siły fizycznej, odwagi, racjonalnego myślenia, zdolności przywódczych i logistyki mogą dorównać mężczyznom. A nawet ich przewyższyć. W odpowiedzi ci skłaniali się ku lekceważeniu podszytym strachem i niepewnością albo ku autentycznemu uznaniu i poszanowaniu wobec osiągnięć koleżanek.

Messner zdecydowanie opowiada się za drugą z tych postaw, podkreślając obiektywną, czyli wyrastającą ponad podział płci wartość dokonań alpinistek. Z szacunkiem wyraża się on zarówno o himalaistkach, jak i wspinaczkach sportowych, przede wszystkim o Catherine Desnivelle i Lynn Hill. Szczególnie te dwie panie sportowym poziomem najpierw dorównały, a następnie przewyższyły swoich kolegów.

reinhold messner książka
Reinhold Messner (fot. wikipedia.org)

Jak pisze Reinhold Messner?

Książka podzielona jest na 28 rozdziałów (oraz słowo wstępne i bibliografię. Autor syntezuje ujęcie diachroniczne i synchroniczne, by możliwe najpełniej przybliżyć kobiece osiągnięcia w górach wysokich i we wspinaczce sportowej. Jako himalaista nieco więcej uwagi poświęca zdobywaniu przez kobiety górskich szczytów niż podnoszeniu sportowego poziomu wspinania. Na ile to możliwe, autor powołuje się na doświadczenia osobiste i bezpośrednie wrażenia, wyniesione ze spotkań z alpinistkami. Stara się zrozumieć motywy ich działania, cele, aspiracje, zapatrywania światopoglądowe.

Reinhold Messner nie boi się ryzyka

Autor monografii nie stroni od zagadnień kontrowersyjnych. Dużo uwagi poświęca osobie Oh Eun-Sun, pierwszej zdobywczyni wszystkich ośmiotysięczników. Powszechnie zarzucano jej poniechanie stylu alpejskiego, oportunizm i jednoznaczne nastawienie na wynik. Pojawienia się na arenie himalaizmu wspomnianej Koreanki obok Edurne Pasaban i Gerlinde Kaltenbrunner nie ocenia Messner jako zażartej rywalizacji. Skupia się natomiast na odmiennych motywach i sposobach działania każdej z pań. O postaciach historycznych, przede wszystkim o Wandzie Rutkiewicz, autor wypowiada się z szacunkiem i sentymentem.

To, co najlepsze

Naddanym walorem znaczeniowym dzieła jest dedykacja dla Nives Meroi. Himalaistki, która podjęła decyzję, by w okresie swych spektakularnych osiągnięć zrezygnować z dalszych wypraw. Wpływ na to miały wypadki, w których zginęły towarzyszące jej osoby, a ona sama otarła się o śmierć. Być może miała w tej decyzji swój udział także choroba męża, Romano Beneta.

W przypadku tej pary dokonało się interesujące odwrócenie stereotypowych ról. To Nives, na dzień przed atakiem szczytowym na Kangchendzongę, zdecydowała się na odwrót. Choć miała duże szanse powodzenia, wolała pomóc choremu mężowi w bezpiecznym zejściu do obozu bazowego. Stała się więc opiekunką mężczyzny, pozostając w zgodzie z wartościami rodzinnymi, które okazały się dla niej prymarne względem osobistego sukcesu.

Messner kilkakrotnie podkreśla swój szacunek i podziw dla Nives. Kobiety, która swoją postawą, a nie deklaracjami, wykazała jałowość dyskusji nad wyższością jednej płci nad drugą. Istotne jest dla niego także to, że Meroi pozostaje w zgodzie ze sobą. Nie uległa presji sukcesu za wszelką cenę, lecz spokojnie percypowała metafizyczne doświadczenia z gór najwyższych.

Trudna, choć ważna lektura

Mimo znacznych wartości poznawczych, książkę Messnera czyta się ciężko. Balansując między ujęciem diachronicznym a synchronicznym autor z założeniu dążył do pełnego naświetlenia zjawiska, ale niespodziewanie ociera się o chaos. Tłumaczy go fakt, iż trudno byłoby znaleźć alternatywę dla takiego ujęcia tematu. Byłaby nią albo enumeracja dat i miejsc, albo pozbawiona szerszego kontekstu charakterystyka postaci.

Wyrazistą cechą stylu Messnera jest egzaltacja, nie pozostawiająca czytelnikowi miejsca na własny stosunek emocjonalny, chyba poza negacją. Najeżona zdaniami pytającymi i wykrzyknikowymi proza intryguje, ale na dłuższą metę męczy odbiorcę. Jest on bowiem nieustannie bombardowany jest ładunkiem emocji i wrażeń. Z drugiej strony, styl ten świadczy o ogromnym zaangażowaniu Messnera w temat, którego się podjął. Osobiście uważam ten aspekt za wielką, choć trudną wartość tej książki.

Kiepski przekład nie ułatwia odbioru książki

Niestety odbioru dzieła nie ułatwia tłumaczenie pióra Małgorzaty Kiełkowskiej. Poprzez rażące zestawienie wysublimowanego słownictwa z lapsusami językowymi i stylistycznymi wprowadza dysonans i potęguje wrażenie chaosu w opisie.

Podsumowując: książka jest bardzo wartościowa jako wkład w historię kobiecego alpinizmu i wspinaczki sportowej. Tym bardziej, że pisana przez mężczyznę, którego największe osiągnięcia przypadają na okres wyraźnej hegemonii mężczyzn w świecie alpinizmu. Jest też ciekawym portretem autora. Jawi się on bowiem jako osoba otwarta światopoglądowo, życzliwa, sympatyczna i skromna. Tym samym burzy rozpowszechnione mniemanie o cechującej go bufonadzie i egotyzmie.

Polecam książkę wszystkim zainteresowanym historią alpinizmu, także tym, dla których kobiety nadal pozostają “słabą płcią”.

Czytaj także:

  • Tomaž Humar. Biografia autorstwa Bernadette MacDoland. Recenzja
  • Meandry feminizmu
  • Mark Twight, „Całuj albo zabij”. Recenzja książki
  • „Ryczące ośmiotysięczniki” Erharda Loretana. Recenzja książki
  • Jerzy Kukuczka na szczytach świata. Recenzja książki

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)
  • Click to share on Twitter (Opens in new window)
  • More
  • Click to print (Opens in new window)
  • Click to share on LinkedIn (Opens in new window)
  • Click to share on Reddit (Opens in new window)
  • Click to share on Tumblr (Opens in new window)
  • Click to share on Pinterest (Opens in new window)
  • Click to share on Pocket (Opens in new window)
  • Click to share on Telegram (Opens in new window)
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window)
  • Click to share on Skype (Opens in new window)
  • Click to email a link to a friend (Opens in new window)

feminizm himalaizm Korona Himalajów i Karakorum Reinhold Messner Wyprawy kobiece

Poprzedni artykułUeli Steck, czyli casus Casus Małego Księcia. Recenzja książkiNastępny artykuł Pierwsze lody przełamane, czyli zawody u progu wiosny

Leave a Reply Cancel reply

Znajdź tekst

Ostatnie posty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021
Wim Hof. Geniusz czy wariat? Człowiek, który oswoił zimno6 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
  • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Tagi

Ade Integrale alpinizm alpinizm fast&light Alpy Amazonka Bernadette McDonald biegi górskie biografia Denis Urubko drytooling ekologia El Capitan esej Eseje Filip Babicz film górski Fitzcarraldo Gran Borna himalaizm himalaizm zimowy Himalaje Kino Pod Baranami Korona Himalajów i Karakorum Krakowski Festiwal Górski Kultura górska literatura górska Literatura podróżnicza ochrona przyrody Opera Piotr Trybalski Polish Machine Polski Himalaizm Zimowy przyroda Rafał Fronia rekord Spotkania z Filmem Górskim styl życia Tatry Wojtek Kurtyka wspinaczka wspinaczka klasyczna Wspinaczka solowa Wspinaczka sportowa wspinaczka wielkościanowa wspinaczka wielowyciągowa

Najnowsze teksty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
    • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Bądźmy w kontakcie

+48 790 718 300
ilonalecka@gmail.comilonalecka.pl
© Ilona Łęcka 2019, Webmaster: Łukasz Mucha