Ueli Steck jest bohaterem biograficznego wywiadu – rzeki pod tytułem „Solo. Solista Ueli Steck”. Przeprowadziła go niezwiązana ze światem górskim publicystka Gabiella Baumann-von-Arx.
Ueli Steck i dwa światy
Najnowsza książka publicystki i literatki Baumann-von Arx jest polem dla intrygującego zderzenia dwóch aspektów rzeczywistości. Pierwszy z nich to świat literatury. Wszelkie przejawy ludzkiej kreatywności określa się w nim za pomocą logicznych ciągów skojarzeń, a konsumuje się je w domowym zaciszu. Drugi to świat wspinaczki, konglomeratu emocji, wśród których dominują próżność i miłość. Aspekty te łączy samotność, niezbędna dla właściwej percepcji.
Metodyczny spokój, koncentracja i zaufanie we własne siły są jedyną możliwą konsekwencją świadomego wyjścia poza bastion bezpieczeństwa.
Baumann bierze na siebie odpowiedzialność za ostateczny kształt dzieła literackiego. Zatem dyscyplinuje swego interlokutora, prowokuje do rozmowy, by czytelnik mógł poznać go poprzez słowa. Zaś Ueli Steck, mimo ujmującej życzliwości zamknięty w sobie i nieskory do zwierzeń, ujawnia sporą część swego “ja”.
Ueli Steck wspina się na wyżyny szczerości
Steck opowiada o swoich dokonaniach wspinaczkowych, o przeżyciach, jakich doświadcza, pokonując ściany skalne. A także o lęku, o radości, o szacowaniu ryzyka związanego ze swym działaniem. Metodyczny spokój, koncentracja i zaufanie we własne siły są jedyną możliwą konsekwencją świadomego wyjścia poza bastion bezpieczeństwa. Lecz co dla Stecka jest oczywiste, dla Baumann – niepojęte. Bowiem w jej przekonaniu, w obliczu zagrożenia (potencjalnego lub rzeczywistego) kalectwem lub śmiercią należy panikować i wzywać pomocy.
Troska o bezpieczeństwo jest domeną tchórzy
Co więcej, Ueli Steck podrwiwa sobie z jej dążenia do maksymalizacji poczucia bezpieczeństwa. Manifestuje się ono w świecie zachodnim poprzez lokaty terminowe, ubezpieczenia na życie, alarmy samochodowe czy wysokie barierki na balkonach. Wspinacz – solista dobrze wie, że do jego rozmówczyni przemawiają liczby, a wszystko, co jest poza nimi, stanowi białą kartę. Dlatego nie wypełnia jej nawet “próbka wspinaczkowa”, na jaką Ueli zabiera Gabriellę. Wypełnić nie może, gdyż cała uwaga Baumann skupiona jest na liczbie metrów, dzielących ją od płaskiego terenu. Piękno ruchu wspinaczkowego, skupienie na technice, jedność umysłu z ciałem, poddanym wysiłkowi są jej obce.

Wywiad – rzeka najprostszą formą biografii
Znając własne ograniczenia, Baumann posiłkuje się wypowiedziami przyjaciół Stecka. Zgłębia ponadto literaturę górską i poznaje filmy, lepiej czy gorzej przybliżające poszczególne aspekty wspinania czy alpinizmu.
Jak każdy “wywiad – rzeka”, książka wydaje się pójściem na łatwiznę. Narrator odpowiada za kształt artystyczny, bohater mówi po prostu o sobie i tym, co go dotyczy. Pod koniec rozmowy Baumann jest tak samo wierna swoim ideałom. W tym samym stopniu przywiązana do liczb i faktów, jak była przed spotkaniem. Ueli Steck zaś odnosi się do niej z tą samą pobłażliwością.
Obserwacja, jak petryfikują się owe dwie postawy, jest największym walorem książki. Pokazuje ona bowiem, że można szanować, a nawet podziwiać coś, czego nie pojmujemy.
Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu wspinanie.pl