29 sierpnia bieżącego roku nakładem wydawnictwa „Agora” ukazała się biografia Elizabeth Hawley pióra Bernadette McDonald.
Miłośnikom gór, a literatury górskiej w szczególności, żadnej z pań nie trzeba przedstawiać. Pochodząca z Kanady McDonald znana jest na polskim rynku wydawniczym z nieco posągowej „Ucieczki na szczyt”, w której przybliżyła sylwetki największych gwiazd polskiego himalaizmu tak zwanej „złotej ery” na tle przemian społeczno – politycznych, z pierwszej biografii Wojtka Kurtyki, będącego bez wątpienia ikoną wspinaczki tak sportowej, jak wielkościanowej i wysokogórskiej czy z odmalowania w pastelowych, jasnych barwach postaci Tomasza Humara, Słoweńca znanego ze znakomitych przejść wymagających ścian w górach najwyższych. Elizabeth Hawley zaś to postać bez mała legendarna. Urodzona w Chicago w 1923 roku miss Hawley odebrała rzetelną edukację uniwersytecką, a swoje pierwsze zawodowe kroki stawiała w periodyku „Fortune”, w którym zajmowała się segregacją, archiwizacją i porządkowaniem zgromadzonych materiałów i informacji prasowych na użytek autorów artykułów. Ścieżki jej świadomie i konsekwentnie rozwijanej kariery doprowadziły ją w 1959 roku do Katmandu, miasta u stóp Himalajów i już wówczas mekki wspinaczy i himalaistów. Przez ponad czterdzieści kolejnych lat pracy Hawley ugruntowała swą pozycję niezastąpionej kronikarki przejść i himalajskich dokonań oraz ostatecznej instancji w przypadku wątpliwości co do deklaracji wspinaczy na temat wejścia na dany szczyt.
McDonald dokonuje rzeczy trudnej nawet dla wytrawnych biografów: przypatrując się swej bohaterce z bliska i nie bez sympatii, jednocześnie dokłada wszelkich starań, by kreślony przez nią portret był bogaty w odcienie, nieoczywisty, złożony – jak sama postać Miss Hawley, która miała bodaj tyluż admiratorów, co krytyków. Wieloletnia dyrektorka prestiżowego festiwalu górskiego w Banff skrupulatnie notuje wszelkie obserwacje, które pozwalają jej poznać lepiej swą bohaterkę, począwszy od wyposażenia mieszkania, będącego zarazem biurem, poprzez drobiazgową analizę dokumentów oraz listów, których Hawley była adresatką bądź autorką, skończywszy na wnikliwych rozmowach z jej rodziną i szerokim kręgiem bliższych i dalszych znajomych. Zdarza się jednak, że McDonald brakuje sceptycyzmu i krytycznego osądu, gdyż skłonna jest nie tyle może apologizować kontrowersyjne zachowania swej bohaterki, co raczej prezentować je w szerszej i bardziej sprzyjającej perspektywie. Nie można się temu dziwić – trudno bowiem wyobrazić sobie autora biografii, który gardzi swym bohaterem.
Na korzyść McDonald, poza doświadczeniem i niewątpliwym talentem biograficznym, przemawia także fakt, że zdążyła poznać swą bohaterkę w ostatnich latach jej długiego długiego życia. Dzięki temu skreślona jej piórem sylwetka Hawley jest ciepła, głęboka, realistyczna. Ponadto, McDonald śmiało i nie bez ironicznego poczucia humoru rozprawia się, za pomocą Hawley zresztą, z mitami narosłymi wokół „kronikarki Himalajów”, jak choćby z tym, który dotyczył jej życia intymnego czy arkanów powstania i publikacji najbardziej kontrowersyjnych z jej artykułów. Co więcej, kanadyjska biografka po raz kolejny ujmuje czytelnika prostym, a zarazem barwnym i nasyconym treścią językiem, co sprawia, że książka jest przyjemna w odbiorze także dla tych, którzy stoją mocno na peryferiach świata gór. Podsumowując: „Strażniczka gór” to dzieło rzetelne, sprawnie napisane, przemyślane i przez to wartościowe.
Czytaj także:
- Te rozmowy były przygodą! Spotkania autorskie podczas XVI Krakowskiego Festiwalu Górskiego
- Tomaž Humar. Biografia autorstwa Bernadette MacDoland. Recenzja
- Bernadette McDonald, 8000 zimą. Recenzja książki
- Wspinanie według Kurtyki, czyli „Sztuka wolności”
- Współczesna literatura górska: alpinista jako szaleniec czy taktyk?