Zgodnie z deklaracją organizatorów 16. Krakowskiego Festiwalu Górskiego wydarzenie rozpoczyna się trzęsieniem… lecz nie ziemi, tylko rąk widzów, którzy do ostatniego miejsca wypełnili salę kina Kijów w Krakowie.
Słowo wstępu od Konrada Ociepki
Konrad Ociepka w krótkiej, zabawnej i obfitującej w ciekawe anegdoty prelekcji opowiedział o swoich zmaganiach z drogą Freerider w dolinie Yosemite (pierwsze polskie klasyczne przejście). Celem było przygotowanie widzów na to, co zobaczą. Konrad ma na swoim koncie osiągnięcia sportowe, skałkowe i wielkościanowe – jeśli więc mówi, że Freerider jest bardzo wymagający, to należy mu wierzyć.

„Free solo” wspinaczkowym filmem roku!
Po takim wstępie z jeszcze większym zainteresowaniem przystąpiliśmy do oglądania zrealizowanego przez National Geographic filmu Free solo. Reżyserami są Elizabeth Chai Vasarhelyi i Jimmy Chin, których wspólne, przebogate doświadczenie filmowe i wspinaczkowe pozwala kreować imponujące wizualnie sceny. Film miejscami zdaje się nieco rozwlekły, może przegadany – poczucie przesytu treścią jest chyba bolączką większości, jeśli nie wszystkich filmów dokumentalnych. Z drugiej jednak strony odkrywamy Alexa Honnolda jako syna, ucznia, kolegę, wspinacza, partnera życiowego, człowieka o nieco zwichrowanej osobowości. Poznajemy także szczegóły jego pracy nad drogą Freerider. Pozostaje jedynie w sferze domysłów, jakiego zaangażowania wymagało od ekipy filmowej podążanie za wspinaczem przez ponad półtora roku. Twórcy nie mieli przecież żadnej gwarancji na powodzenie projektu. Co więcej, można jedynie przypuszczać, ile emocji wiązało się z utrwaleniem solowego przejścia Alexa. Reżyser odstąpił tu od hollywoodzkiej przesady i pompy na rzecz dyskretnej obserwacji bohatera, aby go nie dekoncentrować.
Poczucie przesytu treścią jest chyba bolączką większości, jeśli nie wszystkich filmów dokumentalnych.
Sceny, na które wszyscy czekali… Wszyscy wiemy, że solowe przejście Freeridera zakończyło się sukcesem. A jednak z rosnącym napięciem obserwujemy każdy przechwyt, każdy krok, wczuwamy się w skupienie Honnolda i zwyczajnie, po ludzku trzymamy kciuki. Jednocześnie zaś mamy nadzieję, że nikomu z naszych bliskich ani tym bardziej nam samym nigdy nie przyjdzie do głowy, by oddawać się pasji obarczonej tak kolosalnym ryzykiem.

Free solo – tego jeszcze nie było
Free solo jest filmem przełomowym. Po raz pierwszy w historii kinematografii udało się pokazać tak dokładnie i tak emocjonująco niezwykłego człowieka i jego imponujące dokonanie. Reżyser nie straszy widza ryzykiem śmierci, lecz w racjonalny sposób prezentuje związane z żywcowaniem zagrożenie. Podąża za bohaterem, omawiając z nim każdy krok, cierpliwie czekając na właściwy moment, by włączyć kamerę oraz by ją wyłączyć. Osłania przed widzem pełen wachlarz technicznych możliwości filmowania wspinaczki, będąc jednocześnie rzetelnym i wymownym. Już sama szaleńcza pasja Alexa Honnolda nikogo nie pozostawia obojętnym. Natomiast znakomity film Chai Vasarhely i China winduje emocje widza na najwyższy poziom.
Artykuł ukazał się na wspinanie.pl