Mietek Bieniek jest emerytowanym górnikiem, a przy tym zapalonym podróżnikiem, który przemierza świat bądź to piechotą, bądź na rowerze. Tym razem wraz z Matyldą (bo takie imię otrzymał jego dwukołowiec) przemierza Kirgistan i Kazachstan.
Jakoś to będzie
„Jakoś to będzie” – zdaje się mówić nam autor, bez zbędnego namysłu rzucając się w wir wydarzeń i dając się prowadzić intuicji, życzliwym radom tubylców, niezłomnej ciekawości świata i wzruszającej wręcz ufności w ludzką dobroć i chęć pomocy. Dobroduszność ludzi, jakich spotyka Bieniek podczas swych podróży, ochoczo, a czasem wręcz drastycznie zestawia autor z bezosobową biurokracją i irracjonalną dominacją przepisów. To dobitna cecha książki, poprzez którą „Hajer” ujawnia cechy swego charakteru: wiarę w ludzi i jednocześnie nieufność wobec instytucji. Nad wszystkim zaś panuje niepodzielnie duch dobrego humoru, dzięki któremu nawet leczenie szpitalne i poważne problemy zdrowotne przyobleka autor w zwiewną szatkę zabawnej anegdoty.
Jak podróżuje Mietek Bieniek
Mietek Bieniek nie jest nowoczesnym, wyrachowanym typem naciągacza, poszukiwacza prymitywnej biedy. Korzystając z gościnności i życzliwości napotkanych na swej drodze mieszkańców miast czy wiosek, zawsze stara się w jakiś sposób odwdzięczyć – pracą, zaangażowaniem w dany problem, pomocą. Brak w nim zupełnie buty i jaśniepaństwa, jest za co wrodzona ciekawość, umiejętność nawiązywania kontaktów i wewnętrzne ciepło. Nawet popadając w kłopoty, czyni to ze swego rodzaju ujmującym, nieco topornym wdziękiem. Kilkukrotnie swój dziennik podróży urozmaica narracją wspomnieniową; w relacji z podróży rowerem po Kirgistanie i Kazachstanie szczególnie się wyróżnia ta o ekshumacji i pośmiertnej rekonstrukcji estetycznej królika.
Hajer jako autor i narrator
To nie jest typowa książka podróżnicza, choć traktuje o podróży. To raczej dziennik, prowadzony w formie luźnych, żartobliwych zapisków, pełen wnikliwych spostrzeżeń, zaskakujących przygód i zabawnych anegdot. To także wyraz tęsknoty do wolności i pragnienie ocalenia, choćby poprzez narrację, świata, który już przemija, bo powoli zakleszcza go w swych szponach cyniczna komercjalizacja. Narrację „Hajera” cechują szczerość autentyczność i bezpretensjonalny wdzięk. Sporo jest przy tym w książce relacji z rozmów, a te, jakkolwiek nieco zbyt wygładzone i upiększone w procesie redakcji, przybliżają czytelnikowi mentalność napotkanych ludzi.
Bieniek nie kryguje się, stroni od autocenzury, nie pozuje na znawcę. Wiedziony autentyczną, bezpretensjonalną ciekawością świata, posługuje się najprostszymi formami przekazu, czyli opisem i dialogiem. Zdecydowanie brak w jego książkach map, przede wszystkim dlatego, że „Hajer” za swe cele obiera wciąż jeszcze mało popularne szlaki i kierunki. Być może pragnie po prostu chronić poznawany świat przed nadmierną komercjalizacją, a może jest tak dlatego, że o dokładne oznaczenie przebytej drogi autor niespecjalnie dba, w swoich podróżach kierując się raczej sercem i intuicją niż mapą i kompasem.
Mietek Bieniek – niezrównany gawędziarz
Kilka lat temu, podczas prelekcji w ramach zakopiańskich Spotkań z Filmem Górskim Mieczysław Bieniek udowodnił, że opowiada z równą swadą i humorem opowiada, co i pisze. Hajer na kole jest najnowszą pozycją, z której Bieniek daje wyraz swemu umiłowaniu przygód i ciekawej osobowości, pierwszą, po którą sięgnęłam, a z pewnością nie ostatnią. Jeśli doceniasz szczerość i rubaszny humor, jakich nie skąpi autor, ta książka z pewnością jest dla Ciebie.
Pełen wykaz dotychczas opublikowanych książek Mieczysława Bieńka znajdziesz na stronie http://www.annapurna-info.pl/
Fot. Mieczysław Bieniek
Czytaj także:
- Michał Woroch, Z Ziemi Ognistej na Alaskę. Recenzja książki
- „Cisza” Erlinga Kagge – czytelnicze odkrycie roku. Recenzja książki
- Jakub Kornhauser, Premie górskie najwyższej kategorii. Recenzja
- „Moskwa – Pietuszki” Wieniedikta Jerofiejewa. Recenzja książki
- W uścisku Katriny, Kuba Kucharski. Recenzja książki
udowodnił, że opowiada z równą swadą i humorem opowiada, co i pisze.