„Wasza wysokość” – spektakl w reżyserii Katarzyny Kalwat według tekstu Anny Wakulik. Premiera sztuki miała miejsce 15 listopada. Autorka scenariusza inspirowała się nie tylko osobą Wandy Rutkiewicz, podjęła także odważną próbę zrozumienia świata i mentalności himalaistów.
Jak nas widzi świat?
Sztuka zapada w pamięć już poprzez pierwszą scenę. Trwa konferencja prasowa po powrocie z nieudanego ataku znanej himalaistki. Wobec fali oskarżeń o porzucenie partnera (czy może podopiecznego?), o wyrachowanie, makiawelizm, brak uczuć bohaterki staje się jej rozpaczliwą apologią. . Cierpkich słów padnie w tym spektaklu więcej. Czwórka głównych bohaterów poprzez czytelne aluzje nawiązuje do postaci bezpośrednio lub pośrednio związanych ze środowiskiem górskim. Wanda, ofiara konferencyjnej napaści, dopiero co wróciła z wyprawy na Kanczendzongę. Od niej Rutkiewicz rozpoczęła ambitny projekt „Karawana do marzeń”, przerwany jej zaginięciem na tym właśnie szczycie).
„Tacy ludzie jak my są wam potrzebni, żebyście mieli na kogo pluć”
„Wasza wysokość” – popis gry aktorskiej
Jadwiga Jankowska – Cieślak kreuje swą postać poprzez powściągliwą mimikę, napiętą gestykulację, elegancję ruchów, dystyngowany chłód. W jej lodowym świecie najwyższych szczytów nie ma miejsca na sentymenty relacji międzyludzkich, na współczucie wobec słabości, na wahanie i głębszą refleksję nad słusznością raz obranej drogi – ku górze. Postać to niezwykle charyzmatyczna, lecz zarazem zimna i nieprzystępna jak Kanczendzonga, na którą himalaistka spróbuje znów wejść. W wyprawie towarzyszy jej Jerzy, który porzucił wysokie góry dla rodziny i stałej pracy. Jest także jego córka Anna, sympatia chłopaka, który zginął na poprzedniej wyprawie. Wreszcie: młody dziennikarz – reżyserujący materiał dla sponsora, nastawiony na medialny sukces wyprawy po ciało zaginionego. Aluzyjność dramatu do wydarzeń autentycznych jest cierpką rozprawą z mitami, jakie narosły wokół znanych himalaistów. Surowa estetyka gór traci na znaczeniu w miarę zbliżania się wspinaczy na szczyt, ustępując obsesji „cyfry” (pokonywanej wysokości) oraz walce zdeteriorowanych organizmów o przeżycie.

„Wasza wysokość” rozkwita w skąpym wystroju sceny
Ascetyczny wystrój sceny daje szerokie możliwości operowania światłem, dźwiękiem oraz przekazem multimedialnym. Reżyser, Katarzyna Kalwat, umiejętnie z nich korzysta. Jedną z najbardziej poruszających scen dramatu jest ta, w której widzowie obserwują relację z obozu szturmowego. Czekając na poprawę pogody, czwórka zamkniętych w ciasnej przestrzeni bohaterów doświadcza całej palety skrajnych emocji. Anna staje się ucieleśnieniem cichej rozpaczy, reporter – na chwilę przed rzuceniem się w przepaść uświadamia sobie brutalną jałowość zwyczajnej egzystencji, Wanda i Jerzy analizują skomplikowaną relację, w której przełomem była śmierć jego żony, a jej partnerki wspinaczkowej. Równie niezwykła jest scena ataku szczytowego. Bohaterowie szczelnie zamknięci we własnym, ciasnym kręgu, eksklamują swoje przeżycia, a przerwanie tego kręgu oznacza śmierć.
Wasza wysokość – czyli kogo?
Wasza wysokość – zwrot, jaki stosujemy wobec przedstawicieli dworu królewskiego, dobitnie podkreślający ich najwyższą pozycję społeczną, a co za tym idzie – wolność od zasad i ograniczeń, narzuconych na „ludzi z nizin”. Lecz interpretowane inaczej, słowa te wyraźnie zdywersyfikują himalaistów: wysokość jest „wasza”, nie „nasza”, czyli wszystkich. Spektakl mówi o działaniach, dokonywanych wyborach, priorytetach życiowych, motywach postępowania ludzi, których marzeniem jest piąć się na szczyt z perspektywy osób, którym te wartości i motywy działania pozostają obce. Jest więc oskarżeniem, jest wyrzutem sumienia, jest gorzką łzą.

Nowoczesny teatr wielokrotnie skłania się ku interakcji z widzem, ale tutaj ta zachęta jest raczej prowokacją, wyzwaniem. Jeśli himalaiści są nową arystokracją, to bohaterowie „Waszej wysokości” przybiorą pewne rysy szekspirowskich postaci tragicznych: lady Makbet, Ofelii, króla Leara, Hamleta. A widz konfrontowany jest nieustannie z rzeczywistością płytkiej motywacji i jałowości ich osiągnięć, lakierowanych z zewnątrz emfatyczną inkrustacją.
„Podziękujcie nam, że to nie wy musieliście tam iść”.
Czy warto obejrzeć spektakl „Wasza wysokość”?
Spektakl „Wasza wysokość” jest pod wieloma względami znakomity. Świetna gra aktorska, przemyślana strategia obrazowania, surowa scenografia, rosnące napięcie między bohaterami a nieustannie zaskakiwanym widzem. Jeśli widz ten współtworzy środowisko górskie, to zna doskonale różne historie, które tutaj, wysublimowane w formę artystyczną i skoncentrowane w osobach czterech bohaterów. Jeśli zaś świat miłośników gór najwyższych jest mu całkowicie obcy, to może podjąć próbę zrozumienia go, ale tylko poprzez uwrażliwienie na subtelne aluzje i pozornie niepowiązane ze sobą obrazy. Oraz poprzez zgodę na gorzką pigułkę, jaka zostanie mu zaproponowana.

Czytaj także:
- Bernadette McDonald, 8000 zimą. Recenzja książki
- Reinhold Messner, Na szczycie. Kobiety na górze. Recenzja książki
- Lekarze w górach. Bohaterowie drugiego planu. Recenzja książki.
- Denis Urubko i jego absurdy. Czyli o najnowszej książce himalaisty
- Tomaž Humar. Biografia autorstwa Bernadette MacDoland. Recenzja