Czerwona Bogini to antropologiczna opowieść o sile kobiecej seksualności. A także o jej objawach, tłumieniu, o jej wpływie na mężczyzn oraz o sile tworzenia i niszczenia.
Czyń swoją wolę
Dla zrozumienia tego, co zamierzam wam przekazać, nie trzeba być ekspertem od Aleistera Crowleya czy metafizyki. Wystarczy być młodym, świeżym, spragnionym i namiętnym – zapewnia nas na samym wstępie autor. Młodość, którą ma na myśli, to jednak nie prosta metryka. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że ezoterycznie pojmowana młodość to nie okres nastoletni, kiedy buńczucznie odrzucamy wszelką tradycję i prawdę, jako dziedziczone po nienawidzonych przodkach, a w poszukiwaniu własnej tożsamości łatwo ulegamy podszeptom samozwańczych idoli, za fałszywym blaskiem których kryją się cyniczni hochsztaplerzy. To raczej młodość otwarta, świeża intelektualnie, ale zdolna już do wewnętrznego, racjonalnego pojmowania niełatwych, wymagających wysiłku myślowego treści. Tak samo zdefiniuję świeżość. Czymże zaś będą się charakteryzować „spragnieni i namiętni”? To poszukiwacze, wolni od zabobonów i pruderii, wyzwoleni z okowów drobnomieszczańskiej, tchórzliwej i fasadowej moralności, to radosne i chłonne umysły, to tropiciele piękna.

Czy się odważysz?
Czy spojrzysz, na samym wstępie, w głąb siebie, by przejrzeć i odrzucić ze wzgardą wszystek ten moralizatorski balast, który ogranicza Twoje poznanie?
Jeśli tak, to czyń swoją wolę. Zanurz się w świecie, w którym dominującym pierwiastkiem jest kobieca, wyzwolona seksualność.
Pierwsza część książki to próba historyczno – egzegetycznej rekonstrukcji i śledzenia tropów Babalon – świętej ladacznicy, bogini niebios, boskiej kochanki, od jej epifanii w starożytnym Babilonie poprzez mizoginiczne potępienie w Biblii, aż po nieporozumienie i szereg wypaczeń, w efekcie których obdarzona seksualną mocą Babalon zostaje skojarzona i zmieszana z odrębną od niej, demoniczną Lilith.

Czerwona bogini – tworzy i niszczy
W drugiej części Grey próbuje w dość zawiłych wywodach dowieść, że Lilith jest sukubem, czyli demonem wysysającym męską energię w sposób podstępny i bezproduktywny. Jest mocą oralną, jest przejawem symbolicznej dominacji pod pozorem seksualnej uniżoności. Natomiast Babalon w jej rozlicznych wcieleniach to radosna moc seksualnej emancypacji, w której pierwiastek męski i żeński uzupełniają się wzajemnie jako równorzędni partnerzy, nie zaś przeciwnicy. Babalon jest mocą twórczą, wyzwalaną poprzez stosunek seksualny, ukryta i przeobrażona w licznych wcieleniach – czy to będzie dostępująca najwyższego wtajemniczenia w nauki chrystusowe Maria Magdalena, czy żądna krwi, uwodzicielska Salome, czy wreszcie wszechkobiecość, poszukiwana rozpaczliwie i nierzadko nieskutecznie przez wizjonerów takich jak John Dee, Alistair Crowley czy Jack Parsons.
Miłość i śmierć
Miłość to moc niszczycielska. Niszczy więzi i przyrzeczenia. Nic nie może stanąć jej na drodze. Babalon, przyjmująca postać „bogini wojny”, spełnia powiedzenie, że miłość wszystko zwycięża – zapewnia autor na początku trzeciej i ostatniej części swego dzieła, dowodząc, że Babalon będzie także przyczyną oczekiwanej od dawna apokalipsy. Nim to nastąpi, Grey podsumowuje w taktyczny, acz nie pozbawiony ironicznego dystansu sposób techniki służące poszukiwaniu stłumionej potęgi kobiecości: seanse narkotyczne, wymyślne orgie, praktyki tantryczne, samopoznanie i samo-zaspokojenie, cyberseks i inne wynalazki nowoczesności. Głosząc zuchwale, że prostytucja jest w gruncie rzeczy realizacją świętego obrzędu, jednocześnie wyraźnie oddziela ją od seksualnego niewolnictwa i godnego najwyższej pogardy stręczycielstwa. Jedynie seks obopólnie zgodny, dojrzały, świadomy i pełen wzajemnego szacunku służy realizacji kultu bogini. Po drodze autor eksploatuje jeszcze sięgającą najstarszych kultur ludzkich symbolikę róży, by tym pełniej podkreślić odwieczną, choć tłumioną i często negowaną potęgę kobiecości.
Czerwona bogini – od Isztar do Marilyn Monroe
Innana – Isztar, Maria Magdalena, Salome, średniowieczne wiedźmy czy wreszcie Marilyn Monroe – to epifanie kobiecości, która jest siłą w tym samym stopniu kreatywną, co niszczycielską, nieodpartą i życiodajną, słodką i bezkompromisową, gotową na partnerskie przyjęcie męskiego pierwiastka, ale żądającą bezwzględnego oddania i zaufania jej atrybutom. Peter Grey oddaje jej cześć nie tylko przez praktyki seksualne i magiczne, ale także przez przywrócenie jej bojaźliwie zawłaszczanych przez świat męski symboli, ze świętym Graalem na czele. A wszystko to poprzez dialog i zabawę z czytelnikiem, którego istnienia i korelacji pozostaje autor w pełni świadomy, nawet wówczas, gdy oddaje się nie w pełni uprawionym fantazjom czy uproszczeniom.
Jak przyjąć tę książkę?
Chcąc czytać tę książkę i czerpać z jej lektury przyjemność, musimy otworzyć umysł na to, co niekanoniczne, co obrazoburcze, co antychrześcijańskie i wywrotowe. Nie trzeba tej magii w pełni ulegać, nie trzeba się z nią zgadzać, by przekazana nam treść wpłynęła ożywczo na sposób pojmowania świata, który nie tylko w połowie jest kobiecy, lecz w którym kobiecość jest potężną, upajającą siłą. Warto zacząć od tego, by Dzień Kobiet trwał przez cały rok. Lecz nie w krzykliwie feministycznym, agresywnym wydaniu, lecz w całej miękkiej, delikatnej i niezłomnej kobiecości.
Peter Grey – angielski pisarz – okultysta, autor licznych manifestów na rzecz społecznie zaangażowanego czarostwa, twórca talizmanicznego wydawnictwa Scarlet Imprint. The Red Goddess jego autorstwa ukazała się w 2007 roku, na język polski przetłumaczono ją i wydano pod tytułem Szkarłatna bogini w roku 2013 nakładem wydawnictwa Okultura.