Ilona Łęcka
  • Home
  • News
  • Teksty
    • Książki
    • Podróże
    • Góry
    • Wydarzenia
    • Eseje
    • Sztuka
    • Wywiady
    • Zapiski z podróży
  • Współpraca
  • O mnie
  • Kontakt
20 listopada 2018 Autor: Ilona Łęcka

Męski świat, czyli ratownicy okiem kobiety. O książce „Topr. Żeby inni mogli przeżyć”

Męski świat, czyli ratownicy okiem kobiety. O książce „Topr. Żeby inni mogli przeżyć”
20 listopada 2018 Autor: Ilona Łęcka

„Topr. Żeby inni mogli przeżyć” Beaty Sabały-Zielińskiej ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i Spółka zaledwie 30 października, a już urasta do rangi bestsellera, wysprzedając się do ostatka na każdym spotkaniu autorskim i w księgarniach. Świadczy to o tym, jak ważna jest ta książka, jak akuratnie odpowiada na zapotrzebowanie społeczne, będące mieszaniną ciekawości, szacunku, podziwu, zazdrości.

Ratownik TOPR jest bez wątpienia jednym z najwyżej poważanych zawodów w Polsce. 280 ratowników (nie licząc nieodżałowanego Pawła Zadarnowskiego), w tym dwie kobiety w czynnej służbie, tworzą elitarną grupę wysoko wykwalifikowanych specjalistów od udzielania pierwszej pomocy w najtrudniejszych warunkach, w jakich mogą znaleźć się turyści i taternicy w polskiej części Tatr: podczas załamania pogody, zimową nocą, na zatłoczonym stoku narciarskim, w zawierusze, podczas burzy, w zalanych i suchych jaskiniach tatrzańskich. Doniesienia medialne o akcjach członków Pogotowia zawsze spotykają się z licznymi, przychylnymi komentarzami, w których podkreśla się bezinteresowne bohaterstwo oraz szczególne umiejętności ratowników.

Czy jednak rzeczywiście Toprowcy cieszą się taką dużą i tak dalece zasłużoną estymą? Beata Sabała-Zielińska podejmuje się odpowiedzieć na to pytanie. Jak brzmi ta odpowiedź, jednoznacznie wynika z lektury, do której niniejszym odsyłam, nie chcąc odzierać czytelników ze zdrowej ciekawości.

Autorka dąży do zaprezentowania wszystkich, a przynajmniej poglądowych okoliczności, w jakich działają ratownicy oraz sytuacji życiowych, w jakich się za sprawą swego powołania znajdują. Nim jednak dojdzie do skrupulatnego, uszeregowanego logicznie przedstawienia poszczególnych sekcji specjalistycznych TOPR, autorka wprowadza dramatyczną historię przebiegu akcji lawinowej, w której nie tyle uratowano młodą kobietę, co raczej przywrócono ją do życia. Temat ten powróci kilka razy, zyskując uzupełnienie i szerszą perspektywę i stanowiąc tym samym oś kompozycyjną książki – tezę, że w idei ratownictwa najważniejsze jest niesienie pomocy nawet w sytuacjach, zdawałoby się, beznadziejnych.

Aby zadośćuczynić prawidłom narracji, autorka poprzez dobór wypowiedzi swoich rozmówców kreśli motywy wstąpienia w szeregi organizacji, a następnie, jak wspomniałam, przybliża specyfikę działania poszczególnych sekcji: ratownictwa ścianowego, lawinowego, jaskiniowego, nurkowego i narciarskiego. Nie pomija najbardziej podaj charakterystycznego, bo i najbardziej widowiskowego elementu wyposażenia organizacji – śmigłowca. Do tego mamy zarys historii powstania i rozwoju TOPR. Przeczytamy o historiach głośnych, ale także o tych, które z różnych powodów były do tej pory przemilczane.

Zdawałoby się, że nic nie można książce zarzucić: jest logicznie skonstruowana, potrzebna, rzetelnie wykonana przez osobę, która wprawdzie nie jest bezpośrednio związana z instytucją, o której pisze, jednak pozostaje już od kilkunastu lat na jej bliskiej orbicie, zyskując z tym czasem i swoim zaangażowaniem sympatię i zaufanie bohaterów. A jednak…

Obrazowanie pewnych zjawisk, związanych z codziennym funkcjonowaniem TOPR-u, dokonuje się za pomocą sytuacji wyjątkowych w swym przebiegu, w dodatku opowiedzianych w sposób subiektywny i nacechowany emocjonalnie. To sprawia, iż czytelnik odnosi wrażenie, że np. roszczeniowi, aroganccy turyści – symulanci są raczej normą, niż aberracją. To prawda, dyżury ratowników obfitują w dramatyczne sytuacje, wymagające od nich pełnej koncentracji i zaangażowania, a często poświęceń, jednak zdarzają się przecież również chwile spokoju, relaksu, a nawet zabawy, które wymagają odstąpienia od patetycznego stylu. Wartościowe dla zachowania porządku i zyskania głębi wtręty odautorskie bywają utrzymane w dość siermiężnym, nadmiernie obrazowym stylu – razi to szczególnie we fragmencie poświęconym przebiegowi akcji ratunkowej po Aleksieja Petrujkicia.

Poza tym stanowczo zbyt mało uwagi poświęcono praojcom TOPR-u z generałem Zaruskim na czele. Czy to nie jego portret powinien znaleźć się po wewnętrznej stronie okładki?

Nasuwa się pytanie – czy można było tę książkę napisać lepiej? Teoretycznie z pewnością tak, ale teoria często ma marginalne znaczenie wobec praktyki. Spośród ponad 50 ratowników, z którymi w ciągu dwóch lat pracy nad książką rozmawiała autorka, każdy miał możliwość dokonania autoryzacji, a co za tym idzie – korekty czy wręcz cenzury wypowiedzianych słów. Decydujące zaś zdanie należało do naczelnika, a skoro Jan Krzysztof książkę w tym kształcie i brzmieniu zaakceptował, powinniśmy przyjąć, iż ten obraz TOPR-u uznał on za najbardziej zbliżony do rzeczywistego.

Z pewnością, jak wspomniałam, jest to książka szalenie ważna i potrzebna, stanowiąca swoiste uzupełnienie „Wołania w górach” Michała Jagiełły, a zarazem jakże od pozycji tej różna – Jagiełło bowiem pisał z perspektywy ratownika, niejako ku przestrodze, w dużej mierze dla upamiętnienia przybliżanych historii, koncentrując się na bohaterach – zarówno ratownikach, co ratowanych. Sabała-Zielińska stara się natomiast przedstawić instytucję, z jej hierarchią, historią (choć, niestety, niepełną), z jej codziennością, starannie skrywają do tej pory przed osobami z zewnątrz swoistym nimbem milczenia.

Świetnie się stało, że książka ukazuje się teraz – niecały rok przed studziesięcioletnią rocznicą powstania TOPR, która wiązać się będzie z pewnością z hucznymi obchodami, a one z kolei – kto wie? – może zaowocują poprawą sytuacji formalnej, w tym finansowej, organizacji? Mimo pewnych słabości, o ile za słabość można obiektywnie uznać charakterystyczny język autorki, polecam ją szczerze wszystkim miłośnikom gór.

 Podczas spotkania autorskiego w krakowskiej klubokawiarni „Bonobo”

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)
  • Click to share on Twitter (Opens in new window)
  • More
  • Click to print (Opens in new window)
  • Click to share on LinkedIn (Opens in new window)
  • Click to share on Reddit (Opens in new window)
  • Click to share on Tumblr (Opens in new window)
  • Click to share on Pinterest (Opens in new window)
  • Click to share on Pocket (Opens in new window)
  • Click to share on Telegram (Opens in new window)
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window)
  • Click to share on Skype (Opens in new window)
  • Click to email a link to a friend (Opens in new window)
Poprzedni artykułCzysta przygoda – Dawid Andres i Hubert Kisiński ruszają w podróż po AmazonceNastępny artykuł Spotkanie autorskie z Beatą Sabałą-Zielińską

Leave a Reply Cancel reply

Znajdź tekst

Ostatnie posty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021
Wim Hof. Geniusz czy wariat? Człowiek, który oswoił zimno6 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
  • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Tagi

Ade Integrale alpinizm alpinizm fast&light Alpy Amazonka Bernadette McDonald biegi górskie biografia Denis Urubko drytooling ekologia El Capitan esej Eseje Filip Babicz film górski Fitzcarraldo Gran Borna himalaizm himalaizm zimowy Himalaje Kino Pod Baranami Korona Himalajów i Karakorum Krakowski Festiwal Górski Kultura górska literatura górska Literatura podróżnicza ochrona przyrody Opera Piotr Trybalski Polish Machine Polski Himalaizm Zimowy przyroda Rafał Fronia rekord Spotkania z Filmem Górskim styl życia Tatry Wojtek Kurtyka wspinaczka wspinaczka klasyczna Wspinaczka solowa Wspinaczka sportowa wspinaczka wielkościanowa wspinaczka wielowyciągowa

Najnowsze teksty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
    • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Bądźmy w kontakcie

+48 790 718 300
ilonalecka@gmail.comilonalecka.pl
© Ilona Łęcka 2019, Webmaster: Łukasz Mucha