28 stycznia w krakowskiej Cricotece odbył się w ramach cyklu „Gra z Kantorem” pokaz przedstawienia The Blind Poet, autorstwa grupy teatralnej Needcompany.
Inicjatywa Needcompany powstała dzięki współpracy Jana Lauwersa i Grace Ellen Barkey w 1986 roku, kiedy jasne się stało, że idea klasycznego teatru repertuarowego jest zbyt wąska dla ich oryginalnych, twórczych pomysłów, czerpiących z teatru, performance’u, sztuk wizualnych, muzyki, tańca i artystycznej prowokacji. Artyści podążali ideowo za Tadeuszem Kantorem, który postulował konieczność zniesienia sztywnych, tradycyjnych granic pomiędzy poszczególnymi dziedzinami sztuki w imię pogłębienia artystycznego wyrazu. Grupa, jednocząca obecnie artystów z siedmiu krajów świata, kładzie akcent na autentyczność przekazu artystycznego i na jego znaczenie. Sztuki są w pełni autorskie, innowacyjne, nasycone aluzjami i bogate semiotycznie, a przy tym proste w odbiorze, bo odwołują się do wartości podstawowych, rozumianych przez nas wszystkich. Pochodzenie i tożsamość są zasadniczą treścią przedstawienia The Blind poet, którego premiera odbyła się wiosną 2015 roku w gmachu opery w Brukseli, w ramach Kunstenfestivaldesarts.
Twórcy przedstawienia przypominają postać i idee Abu al’ala al Ma’arri’ego, żyjącego ponad tysiąc lat temu arabskiego pisarza i poety, którego przesycone sceptycyzmem wobec dogmatów islamu, pesymizmem i ponurą determinacją dzieła brzmią zaskakująco współcześnie. Odwołują się także do jedenastowiecznej poetki andaluzyjskiej, Wallady bint al Mustakfi, tworząc unikatowy konglomerat inspiracji i nawiązując do nie zawsze znanych korzeni kultury zachodniej Europy.
Bezpośrednią inspiracją dla Jana Lauwersa była wizyta w dawnym meczecie w Kordobie, przekształconym na kościół katolicki poprzez częściowe zniszczenie jego pierwotnej architektury. Groteskowa forma tej budowli stanowiła w odbiorze reżysera świadectwo przenikania się kultur za sprawą wojen, których przyczyną była odmienność tychże kultur.
Na przedstawienie składa się siedem różnorodnych portretów, malowanych monologiem, kreacją artystyczną, niekiedy tańcem, muzyką, milczeniem, a nawet krzykiem. Z pozoru swobodne, wręcz improwizowane zachowania i słowa bohaterów tworzą misterną, precyzyjną układankę drzewa genealogicznego. Osobiste wspomnienia przeplatają się z anegdotami, historia – z legendą, a indywidualna tożsamość – z pamięcią zbiorową, w której nie brak wstydu, krzywdy, pychy, okrucieństwa, obsceniczności, a nawet przekłamania. Okazuje się bowiem, że sposób, w jaki naginamy rzeczywistość w opowieści o naszym pochodzeniu jest bardziej wiarygodny poznawczo niż obiektywna prawda, gdyż taka nie istnieje.
Kreujemy przeszłość, opowiadając ją, a jednocześnie opowiadamy, kreując. Z drugiej jednak strony, to właśnie narracja tworzy zbiorową tożsamość, a przeszłość staje się kluczem do teraźniejszości.
Jedna z bohaterek wywodzi swoje pochodzenie od frygijskich przodków, zamieszkujących okolice Konstantynopola, stanowiącego swego czasu cel intratnych wypraw Wikingów. Jej mąż zaś określa siebie jako Wikinga. Historyczne animozje odtwarzają oni w życiu codziennym, poprzez słabo skrywaną, wzajemną pogardę. Twórcom spektaklu wystarcza zaledwie parę słów, jedna scena, by uzmysłowić widzom tę złożoność. Z kolei sylwetka wyuzdanego sybaryty Benoit nawiązuje twórczo zarówno do tradycji teatru Dell’Arte i postaci pozbawionego skrupułów Brighelli, jak i do libertynów oraz najniższych warstw francuskiego mieszczaństwa.
Bohaterowie poszczególnych portretów są jednocześnie sobą i everymanem, z którym każdemu łatwo się utożsamić; są jednostkami, a zarazem portretem zbiorowości; są realnymi postaciami żyjącymi współcześnie i ucieleśnieniem tożsamości całych ludów, narodów i krajów, z których się wywodzą, choćby w setnym pokoleniu. Na tę złożoność nakłada się dodatkowo komplikacja ich wzajemnych stosunków oraz innowacyjny synkretyzm sztuk.
The Blind poet uświadamia widzowi, iż przeszłość wpływa na nas w znacznie większym stopniu, niż bylibyśmy skłonni racjonalnie przyznać, że odmienność jest wartością, że prawda bywa tworzona na podstawie powszechnej ugody, że okrucieństwo i przemoc są immanentnie wpisane w historię ludzkości, podobnie jak wrażliwość i umiłowanie piękna.
W gruncie rzeczy trudno znaleźć słowa, opisujące niesamowitość tego spektaklu. Jednak, mimo licznych aluzji, odniesień, kontekstów, sztukę odbiera się zrozumiale i z niesłabnącą fascynacją. Jej najdoskonalszym zwieńczeniem są słowa ślepego poety, padające z ust młodego, pewnego siebie aż po granice arogancji muzułmanina, wygłaszane w pełnym skupieniu, w oryginale, mnie dostępne jedynie w niedoskonałym przekładzie:
Do not unjustly eat fish the water has given up,
And do not desire as food the flesh od slaughtered animals,
Or the white milk of mothers who intended its pure draught
For their young, not noble ladies.
And do not grieve the unsuspecting birds by taking eggs,
For injustice is the worst of crimes.
And spare the honey which the bees get industriously
From the flowers of fragrant plants,
For they did not store it that it might belong to others,
Nor did they gather it for bounty and gifts.
I washed my hands of all this – and wish that I
Perceived my way before my hair went gray!
Najbliższe przedstawienia The Blind poet odbędą się 24 marca 2019 roku w Rijece, a potem 20 listopada w Gandawie.