Ilona Łęcka
  • Home
  • News
  • Teksty
    • Książki
    • Podróże
    • Góry
    • Wydarzenia
    • Eseje
    • Sztuka
    • Wywiady
    • Zapiski z podróży
  • Współpraca
  • O mnie
  • Kontakt
18 lutego 2018 Autor: Ilona Łęcka

Wspinanie według Kurtyki, czyli „Sztuka wolności”

Wspinanie według Kurtyki, czyli „Sztuka wolności”
18 lutego 2018 Autor: Ilona Łęcka

Przystępując do dzieła spisania biografii Wojtka Kurtyki Bernardette Mcdonald podjęła się ogromnie wymagającego zadania. Miała bowiem stworzyć wyczerpujący portret człowieka o niezwykle złożonej osobowości, o ogromnym wpływie na wspinaczkę jako taką, człowieka będącego legendą już za życia, a zarazem – legendę tę kształtującego nie tylko poprzez dokonania, ale i swą niechęcią do stania na piedestale. Sam fakt, że na biografię Wojtka przyszło nam czekać tak długo, świadczy o tym, jak zapamiętale bronił się on przed jej napisaniem. Trudności, jakie pokonać musiała Bernardette świetnie ukazuje już wprowadzenie do książki. W korespondencji z Christianem Trommsdorfem, przewodniczącym komitetu organizacyjnego przyznającego najbardziej prestiżowe wyróżnienie w świecie wspinaczkowym – Piolet d’Or – Kurtyka ujawnia swój niechętny, pełen niepokoju stosunek do wszelkich odznaczeń i waloryzacji: tam, gdzie rządzą wyróżnienia i nagrody, tam kończy się prawdziwa sztuka. Głęboko analizując przyczyny własnego uporu, Wojtek Kurtyka stawia przed samym sobą trudne pytania o sens górskich osiągnięć i analizuje je poprzez pryzmat próżności i dążenia do sławy, jednocześnie karcąc siebie za wszelkie oznaki tych niszczycielskich – w jego mniemaniu – ciągot. Urzeczeni tą bezkompromisową i niesztampową postawą, z przyjemnością i autentycznym zainteresowaniem zagłębiamy się w losy wybitnego wspinacza, który, zuchwale lekceważąc obowiązujące reguły, jednocześnie tworzył własne zasady, windując ideę wspinania ku estetyce i duchowej elewacji. Samą wspinaczkę pojmował zresztą Kurtyka w całej pełni, z jednakową pasją spełniając swe śmiałe zamysły zarówno w skałach, co w górach najwyższych. Jako wspinacz skalny osiągał najwyższe poziomy trudności, zaś jako taternik i alpinista kierował swoje zainteresowanie ku estetycznym, klarownym liniom, wytyczanym w najczystszym, alpejskim stylu. Co więcej, posiadł rzadką wśród wspinaczy umiejętność pięknego wyrażania swych przeżyć i myśli, wpisując się na stałe w nurt literatury górskiej dzięki swym esejom oraz niezwykłych opowieści biograficznych: Trango Tower i Chiński Maharadża. Jakby tego było mało, Kurtyka stworzył skalę wspinaczkową, która na stałe zagościła w polskich przewodnikach, przejrzyście ujmując spodziewane trudności skalne.

Duet Kurtyka – Mcdonald jest skazany na sukces. Z jednej strony erudyta o bogatej osobowości i przełomowym znaczeniu dla rozwoju wspinaczki, z drugiej – doświadczona biografka, obdarzona naturalną wrażliwością i zdolnością dostrzegania emocjonalnych tropów postępowania bohaterów, autentycznie urzeczona Polską jako ojczyzną najwybitniejszych postaci świata wspinaczkowego, autorka poczytnych życiorysów indywidualnych (Tomas Humar, Elizabeth Howley) i zbiorowych („Ucieczka na szczyt”), ponadto – wieloletnia dyrektorka festiwalu w Banff. Poza chronologią i rzetelną dokumentalistyką mamy więc, jako odbiorcy, do czynienia z subtelną introspekcją, wyczuwamy wyraźnie życzliwość i zaufanie, jakimi obdarzyli się nawzajem autorka i bohater.

Tropiciele taniej sensacji będą rozczarowani – w książce brak pikantnych dykteryjek, choć obfituje ona w zabawne anegdoty, obrazujące intrygującą osobowość Kurtyki. Brak też jałowej enumeracji poszczególnych osiągnięć bohatera, gdyż autorka biografii podąża za jego narracją, celowo nie ujmując jej w karby jakichkolwiek apriorycznych założeń. Takie podejście ma też swoje minusy, gdyż rodzi w autorze pokusę nieświadomego idealizowania opisywanego podmiotu, której Bernardette nie zawsze udaje się oprzeć. Broni się jednak tym, że zamiast schematycznej relacji z kolejnych akcji górskich przedstawia nam krystalizujący się w kolejnych opisach portret duchowy bohatera, z jego rozterkami, wahaniami, marzeniami i ideami. Niepokorna dusza bohatera, jego wewnętrzne rozedrganie, jego skomplikowane emocje obiecująco kontrastują z prostym językiem, z logiczną budową zdań, ze szlachetnością jasnego przekazu. To wszystko sprawia, że książkę czyta się świetnie… w oryginale.

Nie chcę na typowo polską modłę czynić dochodzenia „kto zawinił”. Pytanie to jednak ciśnie się na usta. Dlaczego tak ważna, tak wyczekiwana biografia nie doczekała się rzetelnego tłumaczenia? Maciej Krupa niejednokrotnie udowodnił, że nieźle sobie radzi z przekładem symultanicznym. Jednak styl, który obrał w Sztuce wolności, jest nieprzyjemnie zmanierowany, zupełnie tak, jakby za wszelką cenę pragnął on zakłamać naturalność mowy potocznej na rzecz paradnego meandrowania. Dziwna skłonność tłumacza doprowadziła do kuriozalnej sytuacji, w której sam autor próbował dokonać korekty przekładu, jednak z przyczyn formalnych się to nie udało. Polscy czytelnicy mogą w ogóle nie zdawać sobie sprawy z tych zaszłości; po prostu obcują z książką, której pewne ustępy budzą zdumienie, zażenowanie, a niekiedy nawet wesołość. Jeśli nawet jesteśmy w stanie ignorować osobliwości pewnych nietrafionych konstrukcji językowych, nadal borykamy się ze stępiałym humorem, którego aluzyjność i subtelność sytuacyjna zupełnie zatarły się w przekładzie. Dla usprawiedliwienia tłumacza warto przypomnieć, jak trudne było jego zadanie: Wojtek wpierw, po mickiewiczowsku tłumaczył samego siebie: z języka myśli na język słowa, potem z języka polskiego na język angielski; następnie Bernardette wplatała jego słowa w kanwę opowieści, a więc przekładała z języka osobistego na język narracji; wreszcie Maciej Krupa na nowo tłumaczył z literackiego języka angielskiego na język polski. W tak długim i skomplikowanym procesie delikatne konstrukcje myślowe skazane były na przeinaczenie, a nawet na zagładę.

Sztuka wolności jest pozycją szalenie ważną, wręcz obowiązkową dla każdego, komu nie jest obojętny jakikolwiek aspekt wspinania: duchowy, fizyczny, sportowy, transcendentny, organizacyjny, etyczny, deontologiczny… Książka, którą trzeba było napisać, nawet, jeśli miałaby to być opowieść niedoskonała. Czy można bowiem ująć złożoność kogokolwiek, a już Wojtka Kurtyki w szczególności, w karby opowieści biograficznej? Na ile rzecz się udała – pozostawiam do oceny czytelnikom.

Czytaj także:

  • Tomaž Humar. Biografia autorstwa Bernadette MacDoland. Recenzja
  • Elizabeth Hawley
  • Te rozmowy były przygodą! Spotkania autorskie podczas XVI Krakowskiego Festiwalu Górskiego
  • Współczesna literatura górska: alpinista jako szaleniec czy taktyk?
  • Bernadette McDonald, 8000 zimą. Recenzja książki

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)
  • Click to share on Twitter (Opens in new window)
  • More
  • Click to print (Opens in new window)
  • Click to share on LinkedIn (Opens in new window)
  • Click to share on Reddit (Opens in new window)
  • Click to share on Tumblr (Opens in new window)
  • Click to share on Pinterest (Opens in new window)
  • Click to share on Pocket (Opens in new window)
  • Click to share on Telegram (Opens in new window)
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window)
  • Click to share on Skype (Opens in new window)
  • Click to email a link to a friend (Opens in new window)

Bernadette McDonald

Poprzedni artykuł"Zapisany w kręgach" Marka Raganowicza. Recenzja książkiNastępny artykuł Wzgórze Świniuszka. Nowe drogi na Jurze Środkowej.

Leave a Reply Cancel reply

Znajdź tekst

Ostatnie posty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021
Wim Hof. Geniusz czy wariat? Człowiek, który oswoił zimno6 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
  • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Tagi

Ade Integrale alpinizm alpinizm fast&light Alpy Amazonka Bernadette McDonald biegi górskie biografia Denis Urubko drytooling ekologia El Capitan esej Eseje Filip Babicz film górski Fitzcarraldo Gran Borna himalaizm himalaizm zimowy Himalaje Kino Pod Baranami Korona Himalajów i Karakorum Krakowski Festiwal Górski Kultura górska literatura górska Literatura podróżnicza ochrona przyrody Opera Piotr Trybalski Polish Machine Polski Himalaizm Zimowy przyroda Rafał Fronia rekord Spotkania z Filmem Górskim styl życia Tatry Wojtek Kurtyka wspinaczka wspinaczka klasyczna Wspinaczka solowa Wspinaczka sportowa wspinaczka wielkościanowa wspinaczka wielowyciągowa

Najnowsze teksty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
    • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Bądźmy w kontakcie

+48 790 718 300
ilonalecka@gmail.comilonalecka.pl
© Ilona Łęcka 2019, Webmaster: Łukasz Mucha