Ilona Łęcka
  • Home
  • News
  • Teksty
    • Książki
    • Podróże
    • Góry
    • Wydarzenia
    • Eseje
    • Sztuka
    • Wywiady
    • Zapiski z podróży
  • Współpraca
  • O mnie
  • Kontakt
16 czerwca 2019 Autor: Ilona Łęcka

„Ryczące ośmiotysięczniki” Erharda Loretana. Recenzja książki

„Ryczące ośmiotysięczniki” Erharda Loretana. Recenzja książki
16 czerwca 2019 Autor: Ilona Łęcka

„Ryczące ośmiotysięczniki” to biografia Erharda Loretana. 3 kwietnia bieżącego roku ukazało się na polskim rynku, nakładem wydawnictwa Agora, drugie wydanie książki.

Nietypowy bohater

Dla nikogo, kto choć pobieżnie interesuje się sportowym, ambitnym alpinizmem i himalaizmem postać Loretana nie może być obca. Dość wspomnieć, iż jest on trzecim w historii zdobywcą Korony Himalajów i Karakorum, w tym trzech podczas jednej wyprawy; że jest autorem pierwszych przejść dziewiczych, trudnych ścian w Andach czy w Karakorum, że w niespełna trzy tygodnie zdobył 30 czterotysięczników alpejskich, a w ciągu jednego dnia pokonał Wrota Chaosu na Eigerze. Wspinacz górski, alpinista, himalaista, paralotniarz i znakomity narciarz górski – Loretan jest bez wątpienia postacią nietuzinkową, lecz nie tylko ze względu na swe wybitne osiągnięcia, lecz także – przez wzgląd na styl, w jakim ich dokonywał.

Nietypowa biografia

Ryczące ośmiotysięczniki nie są typową biografią. Wprawdzie Jean Amman ułożył, zebrane podczas trzech lat wspólnych rozmów z Loretanem, notatki w porządku względnie chronologicznym, jednak to nie daty, nie poszczególne wydarzenia, lecz ich subiektywny odbiór są podstawą kompozycji. Stąd liczne dygresje, nawiązania do analogicznych wydarzeń, retrospekcje i antycypacje wplecione są w kanwę opowieści z taką częstotliwością, iż mniej wnikliwy czytelnik może doznać pewnych trudności z orientacją. Ów konglomerat skojarzeń i możliwość błędnego odczytania stanowią ciekawą analogię z samym procesem wytyczania nowych dróg w górach wysokich, co pozostawało priorytetem Loretana przez wszystkie lata jego przebogatej w osiągnięcia kariery wspinaczkowej. Zatem, w tym wymiarze, książka oddaje jego charakter, a przynajmniej tę zdobywczo – kolumbową część.

ryczące ośmiotysięczniki
Erhard Loretan (fot. drytooling.com)

Ryczące ośmiotysięczniki – nietypowa lektura

Nietypowe dla biografii górskiej są także wtręty narracyjne Ammana. Po pierwsze, jako współautor nie próbuje usunąć się w cień wielkiego rozmówcy, lecz współtworzy obraz swego bohatera poprzez dopowiedzenia i uzupełnienia. Lecz nie posiłkuje się nudnymi faktami, enumeracjami czy próbami racjonalizacji niebezpiecznego postępowania. Ton, w jakim owe wstawki są utrzymane, świadczy o głębokiej sympatii i szacunku, które Amman żywi wobec Loretana. Ponadto – co już szalenie rzadkie – same w sobie są owe wtręty oryginalne, niekiedy pełne ironicznego humoru, potoczyste i intrygujące. Można by uznać je za głos rozsądku wobec szaleńczej górskiej brawury wybitnego Szwajcara, lecz Amman nie pozostawia czytelnikowi złudzeń co do swojego emocjonalnego zaangażowania w omawiane tematy. I całe szczęście! Dzięki temu książka uzyskuje jędrność i polot. Oto przechodzi on  płynnie od rzetelnych objaśnień procesu aklimatyzacji wysokościowej do wpływu mediów na alpinizm i himalaizm, by po chwili oddać głos osobom Loretanowi najbliższym, a następnie – by szarżować na wyżynach ironicznego dystansu:

Większość śmiertelników, pewna własnej brawury, stara się wspinać w taki sposób, by nie dostarczyć zbyt szybko dowodów własnej śmiertelności. W alpinizmie, podobnie jak w filatelistyce, istnieją jednak sposoby na redukcję ryzyka. Niektórzy alpiniści wolą mówić o „kalkulacji ryzyka”. To sformułowanie stanowi pewne nadużycie, jest pułapką, którą matematyka podsuwa rozsądkowi. Niezliczone przypadki dowodzą z głębin swoich grobów, że ryzyka nie da się skalkulować, że wyprawy w góry zakładają pewien błąd rachunkowy, a obiektywna ocena ryzyka ma charakter czysto subiektywny.

Jean Amman

Czytelnik nie będzie się nudzić

Owe uzupełnienia są jednak nieledwie tłem dla narracji samego Loretana – niekiedy bardzo poprawnej faktograficznie, innym razem dygresyjnej i natężonej emocjonalnie, pełnej odniesień i skojarzeń. Obiektywne fakty przeplatają się z przeżyciami, a osobiste zwierzenia dotyczące odczuwanych trudów i zagrożeń ulegają subiektywnemu wypaczeniu. Dzięki temu całość pozostaje potoczysta i zwrotna, a czytelnik jest dobrze zabezpieczony przed nudą. Wyczuwalne ciepło, z jakim Loretan odnosi się do osób bliskich wyraźnie kontrastuje z – delikatnie mówiąc – niechętnym jego stosunkiem do komercjalizacji himalaizmu, szczególnie w udostępnionym na kartach książki artykule, który Loretan napisał dla czasopisma „Desnivel”. Nie szczędził w nim autor cierpkich słów i wymownych określeń, takich jak „rozczarowanie”, „zażenowanie”, „nieprzyzwoitość”. Ujawnił przy tym swój głęboko filozoficzny stosunek do himalaizmu i alpinizmu jako ostatniego pola odkrywczej, wizjonerskiej działalności człowieka – pola, które nieodwołanie i boleśnie się kurczy.

Jaki był Erhard Loretan?

Czy z lektury dowiemy się, jaki był Erhard Loretan? Owszem, ale tylko pośrednio, poprzez opis jego działań i interpretację słów. Zarówno bowiem on sam, co Amman stronią w swych wypowiedziach od banału prostych rozwiązań i kategorycznych określeń, choć ten drugi daje się co jakiś czas ponieść fali podziwu i uznania dla swego bohatera.

Byłyby więc Ryczące ośmiotysięczniki biografią wybitną, jednak przyjemność z lektury odbierają niestety, co rusz, błędy w tłumaczeniu kwestii technicznych. Konia z rzędem temu, kto się nie skrzywi na dźwięk słowa „superkorytarz”, kto nie zastąpi w myślach niezgrabnego „wczepiam się [w przelot] odpowiedniejszym określeniem; któż „instalowałby” biwak? Kto nie dozna konfuzji wobec luźno interpretowanych i nie wyjaśnionych żadnym odniesieniem stopni skali wspinaczkowej? Można założyć, iż owa redaktorska nonszalancja wynikała z pośpiechu, jednak nie w tym rzecz, bowiem książka jest tłumaczeniem wydania, które ukazało się (bez uzupełnienia w postaci krótkiego posłowia post mortem w 1996 roku; samo zaś posłowie umieścił Amman w drugiej edycji z 2019 roku). W czym zatem rzecz? Nie podejmę się odpowiedzi.  

Czy warto sięgnąć po Ryczące ośmiotysięczniki?

Jeśli przyjmiesz owe błędy, droga Czytelniczko, drogi Czytelniku, z nieodzownym w takiej sytuacji, a głębokim pobłażaniem, jeśli skoncentrujesz się na ogólnym kształcie zamiast na irytujących szczegółach, pozostanie Ci prawdziwa przyjemność z lektury. Jeśli zaś Twoje kroki będą liczyć się nie w przebytych metrach, lecz w kolących w stopy kamykach, pozostaje Ci poczekać na trzecie, poprawione wydanie.

Czytaj także:

  • Jerzy Kukuczka na szczytach świata. Recenzja książki
  • Bernadette McDonald, 8000 zimą. Recenzja książki
  • „Zaginiony horyzont” Tadeusza Szczęsnego. Recenzja książki
  • Lekarze w górach. Bohaterowie drugiego planu. Recenzja książki.
  • „Polscy himalaiści” Dariusza Jaronia. Recenzja książki

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)
  • Click to share on Twitter (Opens in new window)
  • More
  • Click to print (Opens in new window)
  • Click to share on LinkedIn (Opens in new window)
  • Click to share on Reddit (Opens in new window)
  • Click to share on Tumblr (Opens in new window)
  • Click to share on Pinterest (Opens in new window)
  • Click to share on Pocket (Opens in new window)
  • Click to share on Telegram (Opens in new window)
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window)
  • Click to share on Skype (Opens in new window)
  • Click to email a link to a friend (Opens in new window)

Erhard Loretan himalaizm himalaizm zimowy Himalaje Korona Himalajów i Karakorum literatura górska Ryczące ośmiotysięczniki

Poprzedni artykułWiatr. Thriller dokumentalny Michała BielawskiegoNastępny artykuł Turandot, czyli klęska wojującego feminizmu

Leave a Reply Cancel reply

Znajdź tekst

Ostatnie posty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021
Wim Hof. Geniusz czy wariat? Człowiek, który oswoił zimno6 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
  • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Tagi

Ade Integrale alpinizm alpinizm fast&light Alpy Amazonka Bernadette McDonald biegi górskie biografia Denis Urubko drytooling ekologia El Capitan esej Eseje Filip Babicz film górski Fitzcarraldo Gran Borna himalaizm himalaizm zimowy Himalaje Kino Pod Baranami Korona Himalajów i Karakorum Krakowski Festiwal Górski Kultura górska literatura górska Literatura podróżnicza ochrona przyrody Opera Piotr Trybalski Polish Machine Polski Himalaizm Zimowy przyroda Rafał Fronia rekord Spotkania z Filmem Górskim styl życia Tatry Wojtek Kurtyka wspinaczka wspinaczka klasyczna Wspinaczka solowa Wspinaczka sportowa wspinaczka wielkościanowa wspinaczka wielowyciągowa

Najnowsze teksty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
    • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Bądźmy w kontakcie

+48 790 718 300
ilonalecka@gmail.comilonalecka.pl
© Ilona Łęcka 2019, Webmaster: Łukasz Mucha