Ilona Łęcka
  • Home
  • News
  • Teksty
    • Książki
    • Podróże
    • Góry
    • Wydarzenia
    • Eseje
    • Sztuka
    • Wywiady
    • Zapiski z podróży
  • Współpraca
  • O mnie
  • Kontakt
20 maja 2020 Autor: Ilona Łęcka

Lekarze w górach. Bohaterowie drugiego planu. Recenzja książki.

Lekarze w górach. Bohaterowie drugiego planu. Recenzja książki.
20 maja 2020 Autor: Ilona Łęcka

„Lekarze w górach” to książka duetu Wojciech Fusek – Jerzy Porębski. Ukazała się w lutym bieżącego roku nakładem wydawnictwa „Agora”.

Przystępujemy do lektury

Już sam podtytuł Bohaterowie drugiego planu pozwala poczynić pewne założenia nie tyle wobec treści, co stosunku autorów do tematyki. Podobnie jak w przypadku biografii czy wszelkich monografii, trudno spodziewać się, by autory nie pałali autentycznym szacunkiem i uznaniem wobec portretowanych postaci. Można mieć nadzieję, że uda im się uplasować odpowiednio daleko od nachalnego patosu. Jak się okazuje w toku lektury, z tego zadania duet Fusek – Porębski wywiązał się nader gładko. Bazując na wspomnieniach himalaistów, niekiedy ich rodzin, a przede wszystkim lekarzy, uczestniczących jako wsparcie (niejednokrotnie w zakresie znacznie szerszym niż stricto medyczne) w wyprawach w góry wysokie, w tym – w góry najwyższe, autorzy zdołali stworzyć barwny i bogaty w liczne, znaczące szczegóły portret zbiorowy górskiego medyka.

Autorzy są związani ze środowiskiem górskim

Zarówno Wojtek, jak i Jurek są silnie związani ze środowiskiem górskim. Mało kto pewnie pamięta, że Fusek, nim zaczął pisać bloga poświęconego górom, nim jeszcze został dyrektorem serwisu off.sport.pl, nim we współpracy z Porębskim i Kurczabem napisał ważną książkę Polskie Himalaje – miał już na swym koncie nie tylko sporo udanych górskich wypraw, ale także owocny sezon wspinaczkowy w Tatrach. Pokonał wówczas solo sporo niełatwych ścian. Zaś nazwisko Porębskiego nieobce jest bywalcom festiwali górskich, podczas których wyświetlane są, a niejednokrotnie i nagradzane, jego filmy poświęcone wybitnym postaciom świata gór, w tym między innymi obraz Kukuczka.

lekarze w górach
Okładka książki „Lekarze w górach” (fot. materiały prasowe)

Parę słów krytyki

Gdybym była recenzentem małostkowym, w tym miejscu nadziałabym już nie na lancę, lecz na pal krytyki niedociągnięcia redakcyjno – korektorskie, których książka ta padła ofiarą. Oto bowiem w tekście roi się od drobnych, choć rażących błędów. Szczególnie kłopotliwe są błędy w nazwiskach, bo za te wypada przeprosić: Michała Kochańczyka (przechrzczonego jednorazowo na Marka), Jarka Botora, który na moment stał się Batorem, Zbigniewa Kowalewskiego, któremu skrócono w tekście nazwisko na Kowalski, by w przypisie kilka stron dalej podać prawidłową jego formę. Pewnie zwróciłabym też uwagę na literówki i przeoczenia, takie jak pisownia raz Askole, innym razem Ascole, „lepie” zamiast „lepiej”, „pieści” zamiast „pięści”. A już z pewnością przyczepiłabym się do fatalnej w skutkach pomyłki, skutkiem której aneksję Austrii przez III Rzeszę przesunięto w przypisie aż o dwa lata wstecz, choć z tekstu głównego łatwo wywnioskować poprawną datę.

I jeszcze kilka…

Moim post – wydawniczym, a więc jałowym już zapędom nie oparłyby się także błędy ściśle medyczne, które najwyraźniej umknęły uwadze konsultującego tekst doktora Cezarego Goławskiego. Oto w pewnym miejscu zamiast komory hipobarycznej (symulującej warunki na dużych wysokościach) mowa jest o hiperbarycznej (służącej do leczenia choroby wysokościowej), w innym następuje dziwna zamiana określenia cerebral (z angielskiego – mózgowy) na celebrans (ksiądz prowadzący mszę). Zastanowiłabym się pewnie nad etymologią określenia „napowietrzna wspinaczka”, której namiastkę ma dawać turystom via ferrata i z kostyczną satysfakcją przypomniała autorom, że Broad Peak leży w Karakorum, nie zaś w Himalajach.

Czy będzie coś więcej?

Jedyną z moich osobistych wycieczek w stronę kolegów Fuska i Porębskiego niech będzie nawiązanie do ich stwierdzenia: „jeśli komuś uda się zebrać więcej prawdziwych informacji niż kilka niepotwierdzonych plotek z namiotowej alkowy, wtedy zobaczymy, czy temat będzie miał potencjał na artykuł, czy może nawet na książkę”. Otóż, drodzy panowie – próbowałam, równie usilnie, co bezskutecznie, ochotników do tego typu wynurzeń zwerbować i odmówili mi wszyscy, niczym jeden mąż (czy też jedna dama, by zachować poprawność polityczną i precyzję w zakreśleniu koła potencjalnych rozmówców).

Lekarze w górach jako ważny portret zbiorowy

Lekarze w górach. Bohaterowie drugiego planu są więc dokładnie tym, co deklarują jej autorzy – „zbiorowym portretem ludzi, którzy z pasji do wspinaczki, a czasami i przez wzgląd na koleżeńskie więzi, wyruszali na wyprawy w góry najwyższe, by wiedzą i umiejętnościami wspomagać tych, którym zamarzyło się wspiąć na szczyt”. Wartość książki w pewien sposób umniejsza, lecz z pewnością nie neguje jej chaos narracyjny, polegający na przykład na wielokrotnym przedstawianiu danej osoby – takie powtarzanie wydaje się nieuniknione, choćby z racji mnogości wydarzeń i bohaterów. Dodać trzeba przy tym, iż warstwa wizualna nie pozostawia odbiorcy obojętnym, zwłaszcza odbiorcy nieobeznanemu choćby z dramatycznym obrazem odmrożonych kończyn. Podobnie zresztą bywa w sferze opisowej, a dzieje się tak nie dlatego, że autorzy zamyślają epatować okropnościami, lecz dlatego, że są to realia fizjologii i patologii organizmu na dużych wysokościach – takie były po prostu doświadczenia indagowanych lekarzy.

Nie zawsze jest poważnie

Dla przeciwwagi wyćwiczeni w przekonującej narracji autorzy potrafią zaserwować czytelnikowi niezbędną dawkę humoru; potrafią także zachować szlachetny umiar wobec relacjonowania najtrudniejszego emocjonalnie wydarzenia, jakim jest śmierć kolegi czy też pacjenta. Zatem umiejętności budowania i dozowania napięcia i zainteresowania czytelnika są najmocniejszą stroną książki. Zaraz obok plasuje się szczerość, z jaką Fusek i Porębski przypominają, że interwencje lekarskie niejednokrotnie bywają obarczone ryzykiem błędu i kalkulacja tegoż ryzyka stanowi nieodzowny element pracy każdego lekarza, a zwłaszcza lekarza działającego w skrajnie trudnych warunkach. By zachować autentyzm w prezentowaniu każdego spośród wypowiadających się medyków, autorzy wyraźnie unikali ingerencji w ich relacje, stąd zdarzają się mocne słowa, branżowe określenia czy pewna doza weterańskiej kokieterii.

Dla kogo „Lekarze w górach”?

Nie są Lekarze w górach lekturą łatwą, w tym samym stopniu przez wzgląd na poruszaną tematykę, co ze względu na pewne niedoskonałości w obróbce tekstu. Tym niemniej warto poświęcić lekturze swój czas i zainteresowanie, by poznać trud zdobywania gór najwyższych z perspektywy lekarza – osoby notorycznie niedocenianej nie tylko na wyprawach w góry najwyższe, lecz często także na co dzień.

Recenzja została opublikowana na portalu wspinanie.pl

Czytaj także:

  • „Zaginiony horyzont” Tadeusza Szczęsnego. Recenzja książki
  • Tomaž Humar. Biografia autorstwa Bernadette MacDoland. Recenzja
  • „Wasza wysokość”, reż. Katarzyna Kalwat. Recenzja spektaklu
  • Steve House, Poza górą. Recenzja książki
  • „Ryczące ośmiotysięczniki” Erharda Loretana. Recenzja książki

Share this:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window)
  • Click to share on Twitter (Opens in new window)
  • More
  • Click to print (Opens in new window)
  • Click to share on LinkedIn (Opens in new window)
  • Click to share on Reddit (Opens in new window)
  • Click to share on Tumblr (Opens in new window)
  • Click to share on Pinterest (Opens in new window)
  • Click to share on Pocket (Opens in new window)
  • Click to share on Telegram (Opens in new window)
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window)
  • Click to share on Skype (Opens in new window)
  • Click to email a link to a friend (Opens in new window)

himalaizm himalaizm zimowy Jerzy Porębski lekarze w górach literatura górska Wojciech Fusek

Poprzedni artykułJacek Karczewski, Noc Sów. Opowieści z lasu. Recenzja książkijacek karczewski noc sówNastępny artykuł Wojtek Szymanowicz o przejściu “Rewind” (E10 7a) solo na własnej asekuracji. Wywiad

Leave a Reply Cancel reply

Znajdź tekst

Ostatnie posty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021
Wim Hof. Geniusz czy wariat? Człowiek, który oswoił zimno6 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
  • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Tagi

Ade Integrale alpinizm alpinizm fast&light Alpy Amazonka Bernadette McDonald biegi górskie biografia Denis Urubko drytooling ekologia El Capitan esej Eseje Filip Babicz film górski Fitzcarraldo Gran Borna himalaizm himalaizm zimowy Himalaje Kino Pod Baranami Korona Himalajów i Karakorum Krakowski Festiwal Górski Kultura górska literatura górska Literatura podróżnicza ochrona przyrody Opera Piotr Trybalski Polish Machine Polski Himalaizm Zimowy przyroda Rafał Fronia rekord Spotkania z Filmem Górskim styl życia Tatry Wojtek Kurtyka wspinaczka wspinaczka klasyczna Wspinaczka solowa Wspinaczka sportowa wspinaczka wielkościanowa wspinaczka wielowyciągowa

Najnowsze teksty

Terra insecta, czyli planeta owadów. Recenzja książki24 maja 2021
Dobra książka górska. Jak ją napisać? Po czym rozpoznać?8 maja 2021

Kategorie

  • Eseje
  • Góry
  • Książki
  • News
  • Podróże
  • Sztuka
  • Uncategorized
    • Wspinaczka
  • Wydarzenia
  • Wywiady
  • Zapiski z podróży

Bądźmy w kontakcie

+48 790 718 300
ilonalecka@gmail.comilonalecka.pl
© Ilona Łęcka 2019, Webmaster: Łukasz Mucha